Dostępność cyfrowa - Definicja A11y
Z całą pewnością można stwierdzić, że na temat dostępności cyfrowej krążą mity i nieprecyzyjne definicje, które oddalają nas od właściwego jej zdefiniowania.
Często pojawia się przekonanie, że dostępność cyfrowa dedykowana jest wyłącznie osobom z niepełnosprawnościami. Takie myślenie staje się jednym z ogniw całego łańcucha błędnych założeń. W konsekwencji rodzą się wątpliwości:
„Skoro dostępność jest rozwiązaniem dla osób niepełnosprawnych, to jaki procent te osoby stanowią w zbiorze moich klientów? Jeśli niewielki, to nie muszę dbać o dostępność. Mojej firmy to nie dotyczy.”
W tym momencie wybrzmieć powinien głośny klakson na znak sprzeciwu.
To jednak niejedyne błędnie formułowane wnioski. Spotkamy się również z przekonaniami, że dostępność cyfrowa to standard, który nie jest konieczny przy projektowaniu produktów cyfrowych. Pojawiają się stwierdzenia, że Dobry UX nie wymaga A11y
. I tu znów rozbrzmiewa przenikliwy dźwięk klaksonu.
To, czy organizacja zdecyduje się być inkluzywna w warstwie rozwiązań cyfrowych oferowanych na rynku, będzie zależało na przykład od tego, czy jej władze poczują się odpowiedzialne społecznie za skutki prowadzonego biznesu lub od tego, czy zechcą podążać za trendami w cyberprzestrzeni. Moglibyśmy przytoczyć wiele innych argumentów motywujących takie działanie, ale niezależnie od nich warto poznać prawidłowo sformułowaną definicję dostępności, co niniejszym czynimy w tym artykule.
Zacznijmy od początku. W 1990 roku Tim Berners Lee, brytyjski fizyk i programista, opracował koncept sieci WWW (World Wide Web). Można uznać, że właśnie wtedy narodził się Internet i popularne protokoły przesyłania danych. Początkowo sieć służyła naukowcom do wymiany dokumentów i informacji między sobą. Z czasem jednak rozwiązanie zyskiwało coraz większa popularność. Bardzo szybko okazało się, że w miarę powiększania się sieci i jej zasobów przybywało użytkowników, którzy nie mogli w pełni korzystać z dobrodziejstw Internetu. Były to przede wszystkim osoby z różnymi deficytami. W odpowiedzi na stale powiększający się krąg osób narażonych na takie wykluczenie, Tim Berners Lee wraz z prowadzoną przez siebie organizacją W3C (World Wide Web Consortium) ustanowili standardy dla stron internetowych, które regulowały kwestie dostępności. Powstał standard WCAG (Web Content Accessibility Guidelines), który jest zbiorem wytycznych dla twórców stron internetowych. Stosowanie się do tego standardu ma sprawić, że witryny internetowe będą dostępne dla wszystkich użytkowników. Standard ewoluował przez lata od wersji 1.0, był uzupełniany przez ekspertów z W3C i dzisiaj funkcjonuje w wersji WCAG 2.1.
Obecnie definiuje się dostępność cyfrową jako prawo do swobodnego i pozbawionego barier dostępu do zasobów cyfrowych możliwie największej liczby użytkowników, niezależnie od używanych technologii, sprzętu, oprogramowania, a także ich wieku oraz sprawności.
Oczywiście, grupą najbardziej narażoną na wykluczenie z powodu braku dostępności cyfrowej są osoby z niepełnosprawnościami. Szczególnie osoby niewidome, niedowidzące, głuche, głucho-niewidome, osoby z zaburzeniami kognitywnymi, z problemami motorycznymi rąk. Dla tych grup społecznych zapewnienie dostępności jest kluczowe, aby mogły swobodnie i równoprawnie funkcjonować w cyfrowym świecie.
Na dostępności korzystamy jednak wszyscy. Powiększamy czcionkę w dokumencie czy na stronie internetowej, gdy jest ona za mała i nieczytelna. Naszą uwagę zwraca niski kontrast, przy którym czytanie staje się uciążliwe. Korzystamy z napisów do filmów, gdy nie znamy języka lub oglądamy w ciszy, używamy czytników dokumentów, aby ułatwić sobie pracę lub gdy robimy kilka czynności jednocześnie, nawigujemy klawiaturą, gdy wyczerpie się bateria w myszce – można podać wiele innych przykładów, a to tylko niektóre elementy z długiej listy kontrolnej WCAG, czyli zasad, które musi spełnić twórca strony internetowej czy aplikacji, aby można ją było uznać za zgodną z definicją dostępności cyfrowej.
Jak dostępność cyfrowa wiąże się z użytecznością?
Zasady i techniki stosowane w UX oraz A11y tworzą zbiory, które się zazębiają, mają części wspólne i są silnie powiązanie. Ale wspomniane zbiory zawierają także takie elementy, które wychodzą poza części wspólne, zatem możliwe jest stworzenie produktu, który będzie dostępny cyfrowo, ale nieużyteczny i odwrotnie.
To inkluzywność łączy ze sobą te światy. Jeśli więc chcemy stworzyć produkt cyfrowy, który będzie inkluzywny, to podczas jego projektowania powinniśmy uwzględnić oba zbiory, bo tylko tak będziemy mieć pewność, że nie wykluczamy nikogo z korzystania z naszej strony internetowej czy aplikacji mobilnej.
Kiedy powiemy, że stworzyliśmy „dobry” produkt cyfrowy?
Niezbędnym warunkiem jest uwzględnienie poniższych zasad:
- wysoki poziom konwersji w kluczowych ścieżkach użytkownika, co pozwoli realizować również cele biznesowe naszego narzędzia,
- zgodność z aktualną wersją standardu WCAG,
- produkt skierowany do inkluzywnej grupy odbiorców,
- gwarantujący dobre doświadczenia użytkownika.
Dlatego dziś mówimy „nie ma dostępności bez użyteczności”.
Dostępność dotyczy każdego z nas.
Dzisiaj na świecie jest ok. 5 mld internautów i ok. 2 mld stron internetowych.
Dostępność jest prawem człowieka.